1. |
Wstęp
03:21
|
|||
2. |
Dzwoń po nadzór
03:33
|
|||
Porozmawiajmy
bo nie chcę rozmawiać
i ciągłe
zawodzenie uwagi prosto z gardła
być może
jakoś się może to skonać
jakoś potoczy
tylko pamiętaj
spokojnie jesteśmy przecież tubylcami
spokojnie jesteśmy tylko
pustym prze...
Jesteś tak trochę mą siostrą
a chciałbym dobrać się Tobie do mowy
i ciągnąć za język węzłowy
rozplątać gdy splot
o masz Ci los
spokojny jestem od teraz na wieki
niespokojny o nasze dzieci
z pustym przebiegiem
|
||||
3. |
Krawędzie
04:01
|
|||
oczu Twoich krople
nasze papierosy goszczą deszczem
idąc po mostu krawędziach przeciwległych
czemu jestem tak uległy
oczy chustą zasłonięte
właścicielką dłoni niepodległych
czy wiesz co się święci?
urok nieświadomości procesów spadania
popity winem i nauką latania
jeszcze nie wodą z rzeki
choć granice zanikają
urok chętnie rzucany
nasze krawędzie już drgają
a czy ty wiesz?
więc skoro masz już ten nowy
alarm przeciwpożarowy
wypróbujmy go tak bez głowy
bez głowy bez głowy
jestem gotowy więc wskocz mi między słowa
gdy tak moknę zalotnie
czy jesteś gotowa
i czy wiesz?
|
||||
4. |
Supły
04:30
|
|||
sprawiasz mi supły na sznurówkach
kolejki na Krupówkach rurek krwiobiegu
gdzie twój biegun, nie wiem czy chcę
brnąć w to, grząźć do tego
i to chętkiem na prędce
na szczęście w takiej panience
ja
w takiej panierce
więc zjadasz psie serce
wschodni wojowniku ku słońcu mrużysz o czymś
mrokiem nocy
to ja mam zarzucać wędkę
czy zarzucić ten pomysł
nic nie mówisz, ale mówisz
lepiej się domyśl
lepiej się odwróć i dolicz do stu
trzystu tysięcy milionów ów godzin
w których przychodzi ci na myśl mój obraz
znój ci wierci serduszko
jak by to było już
wschody słońc liczyć
by zaraz
ukorzyć być może chciałabyś się
w mym błocie cała
przestając ciałem się stawać
o Boże, o Boże
wzdychać po mału
|
||||
5. |
W powietrzu
07:19
|
|||
siano na głowie znów już nie staram się
tyle już lat przybieram na wadze
i wciąż za mało żeby żyć
połknąłem kiedyś myśl o piratach w powietrzu
i o wyjątkowych czynach
maszynach
ściana w mej głowie co pręży się
i rozrzedza zawartość mych
tyle już lat, że gdybym mógł powiedzieć
wahałbym się krócej
jesteśmy dorośli, tym lepiej, dorośnij chłopaczku
patrz w tył, pierwsze poważne kroczki na ciele
patrz w pył ze Szkocji obróciliśmy
tak wiele elementów zagadek i puzzli w powietrzu
konstrukcji na niebie wygasło
Ty brałaś to wszystko w ciemno
to jasne, czytałaś palcami ręce
dziś
jest coś na kształt
hej, Hey Nie Więcej
|
||||
6. |
Domyślna kobieto
05:33
|
|||
nie dajmy się ponosić wielkim hasłom
ludożercom ludożerców
i patrzmy jak po raz pierwszy
i nie orientumy siebie za wcześnie
niejednokrotnie nie chodźmy spać
z dala od natłoku wyroków
śpiewajmy sobie piosenki
jak potrafisz się kochać, wiedząc że
twoje oczy nie widzą
myśli myślą o sobie samych
są spięciem w getcie odcięciem pępowiny
wzdęciem policzków na dźwięk stukotu maszyny o ciebie
jak potrafisz się wtedy kochać
gdy czekasz w kolejce w kolejce górskiej na szczyt
jak to przywitasz
sól na ranie, kawa na śniadanie
słuchanie niepokornego jazzu, obijając o ścianę
jak, gdy stoisz tłumnie w sobie
spiętrzona bita śmietano z miksera
otwieraj nawet gdy śpisz obok, trzysta metrów dalej
lub poniewierasz się swoim ciałem
chcesz być potyczką lub dostajesz prztyczka
jak potrafisz się wtedy
nie dawać się wielkim Hłaskom ludożercom ludożerców
i patrzeć dalej jak wtedy kiedy po raz pierwszy lepszy
ujrzałaś w deszczu, że morze
nie potrafisz kochać za wcześnie
niejednokrotnie idziesz spać z dala
od natłoku wzroku
hej domyślna kobieto, a może by tak
w końcu późno a to nie po Bożemu tak na próżno
narażać się nocą, niby jest luźno ale wiesz, po coś
ochoczo migoczą oczy i stroszą się włosy
więc czemu by nie zadać tego pytania jak potrafisz
więdząc, że masz kartkę dwa na cztery centymetry
i zaczarowany ołówek w zebry
i stajesz się garścią rozgorączkowanej febry
bezdechem na minutę setnym
nie jesteś wypiciem na szybko po jednym
tunelem międzygwiezdnym
czymś takim powiedzmy
jak potrafisz się wtedy?
|
||||
7. |
Post post
08:32
|
|||
wszystko wokół kwitnie
wszyscy chcą się karmić
myjesz mnie lewą stroną gąbki
myjesz mnie papierem ściernym
mówisz, że przecież ma nadrukowane kwiatki
i, że masz napisane usprawiedliwienie
w tyle czasu się poplątać
i zapętlać się
i pętlą gustowną na oddechu
biżuterio
|
||||
8. |
Młodość
06:53
|
|||
a przecież jeszcze niedawno było mi obce to, że
stoimy ciągle na żółtym świetle
dwa kroki do tyłu i gdzie te skoki na bank
nie wyszło
mi latem oddychanie na pełen bak
a to już piąte takie lato
i atramentu posmak po moich słowach
pochował to wszystko przede mną
obraz - głupota
że to wszytko gdzieś już w szranki stanęło
minęło mi się z czasem
i mija teraz kiedy to przyszło wybierać
pomiędzy wszystkim
pomiędzy łatwym złotem, a trudnym złotem
to wszystko się świeci
a ja się odbijam od kątów oczu
podbijaj stawkę
jak się tracę z urokiem
będąc dzieckiem bym jeszcze zachował spokój
ale po co mi się tu garną, choroba
a pamiętasz, jak żeśmy jeździli na pętlę
myśląc, że jeździ bez końca?
|
hai Lublin, Poland
hai - young, alternative band from the city of Lublin, Poland. It combines various musical influences. Eclecticism and integrity. Psychedelic little trips, nouvelle on-stage energy and even prettier melodies. Boho lyrics. Its music orbits around alternative rock, altpop, postrock and jazz. Just realeased it’s debut album, "Dzwoń Po Nadzór" ("Call for control"). ... more
Streaming and Download help
If you like hai, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp